Dawno nie przeczytałam tylu słów ciagiem. Dobry tekst, dziekuje za niego. Tyle razy próbowałam juz zrobic miejsce na skale w swoim biznesie i za kazdym razem wracalam do tego samego: że to sie nie uda, za duzo tracę tu i teraz, ze nke dzwigne. Mozesz czas na kolejny raz. Bo o ile zarzadzanie zmęczeniem opanowałam jednak chyba teoche lepiej i nie czytam w weekend maili to prawda jest taka, ze na mysl o robieniu w kolko dalej tego samego: wiem, ze nie dam rady.
@Aleksandra Wejdelek-Bziuk, dziękuję. A co do Twojego zawodu to jest bliski memu sercu, bo podglądałem go od małego. ;) Gdybyś potrzebowała pomocy to wiesz, gdzie mnie znaleźć. Tak czy siak - dasz radę. To jest tylko i wyłącznie kwestia wytrwałości - pracy od porażki do porażki bez utraty entuzjazmu.
Czuję jak galaretka, która niedość, że ma nóżki, to jeszcze ziemia się jej spod nich osuwa… bo każde zdanie tego tekstu jest o mnie, opisujesz to, gdzie byłam, gdzie jestem i dokąd zmierzam. Trochę się cieszę, że ktoś mnie w końcu rozumie, trochę się cykam, bo to aż dziwne, jakbyś miał wgląd do mojego kalendarza oraz umysłu. Bałam się, że będę w kategorii „na waleta pod prąd”, ale okazało się, że w niej właśnie jestem 😀. Model godzinowy został, jak to się ładnie mówi, pizdnięty, w momencie w którym wyskillowałam się totalnie. Miało się już nie dać lepiej, a się dało. Cóż, wszyscy wokół byli zachwyceni, tylko nie ja. Poziom ultra ekspert, styl i jakość wykonania, własne i sensowne rozkminy, intuicyjne wyprzedanie trendów o 3-4 lata, realizacje z charakterem, unikatowe podejście do tematu i do klienta. Niesłabnąca zajawa, nawet po kilku wypaleniach, które mam za sobą.
Nigdy nie ustawiłam reklamy, wszystkie moje klientki trafiały „z pantofla”.
Decyzyjny framework zdałam na 95%.
Po kilku miesiącach czajenia się, planowania, nagrywania oraz załamaniu nerwowym w trakcie wakacji, mój pierwszy kurs online jest gotowy, wisi na platformie. Czeka na resztę. Nie jest w sprzedaży. Codziennie odkrywam kolejne fragmenty tej góry lodowej - wygląda na to, że ostatnim elementem jest sbjehehswpwpbshsuwiueiw landing page. Chociaż już mam takie gadzie obawy, że jak pokonam tego potwora, to wyskoczy kolejny, o którym pierwotnie nie miała pojęcia, a bez którego kurs online np. nie będzie online xd. Forum mi bardzo pomaga w orientowaniu i odnajdywaniu się w tym wszystkim. Dziękuję z całego serca za ten wpis, za forum, za dzielenie się, za wszystko. 🙏🏼 jesteś super! 🌞
@natalia siemaszko, landing page to nie ostatni boss - to raczej pierwszy boss. Za nim czeka cała reszta: onboarding, retencja, support, iteracje kursu. Ale to dobrze. Bo gdybyśmy wiedzieli wszystko na starcie, nigdy byśmy nie zaczęli.
"Na waleta pod prąd" wymaga konkretnego typu szaleństwa. Skoro jesteś ultra ekspertką z czujesz trendy, to masz dokładnie to, czego potrzeba. Kurs wisi na platformie - to już więcej niż 95% z nas kiedykolwiek zrobi.
Landing możesz napisać w weekend. Serio, jak byłaś na ostatnim masterclassie z Maciejem Wiśniewskim to wiesz o tym. Nie musi być perfekcyjny - musi być. Potem go poprawisz na podstawie prawdziwych danych, nie domysłów. Powodzenia :)
Cholera nie potrafię napisać komentarza! Mam tyle myśli w głowie, tyle wątków… Na dziś musi wystarczyć “dziękuję”. Dziękuję. Twój tekst mnie poklepał po ramieniu, dał mi poczucie, że to miejsce w którym jestem nie jest o “niedawaniurady”. Niech moje zalogowanie się na jakiejś stronie, żeby napisać ten komentarz będzie wyrazem uznania ;)
Do listy argumentów pod zdaniem: “Teoretyczne maksimum: 500 PLN/h × 40h/tydzień × 48 tygodni = 960 000 PLN rocznie” dodałbym jeszcze:
to często bardziej niż trudne mieć pełny kalendarz wypchany godzina w godzinę - albo szybko pojawi się konkurencja która podbierze klientów, albo zwyczajnie nie będzie aż takiego zapotrzebowania
Btw - jesteś kolejną osobą z ADHD, która ma problemy metaboliczne. Nie zdziwię się jak okaże się, że ADHD wynika w wielu przypadkach z metabolizmu a nie “no mam taki mózg i już”.
Anyway - naprawdę fajny tekst. Zazdro - ale takie dobre, motywujące. Nadziergałem ostatnio podobny tekst, ale nie tak dobry jak Twój.
Dawno nie przeczytałam tylu słów ciagiem. Dobry tekst, dziekuje za niego. Tyle razy próbowałam juz zrobic miejsce na skale w swoim biznesie i za kazdym razem wracalam do tego samego: że to sie nie uda, za duzo tracę tu i teraz, ze nke dzwigne. Mozesz czas na kolejny raz. Bo o ile zarzadzanie zmęczeniem opanowałam jednak chyba teoche lepiej i nie czytam w weekend maili to prawda jest taka, ze na mysl o robieniu w kolko dalej tego samego: wiem, ze nie dam rady.
@Aleksandra Wejdelek-Bziuk, dziękuję. A co do Twojego zawodu to jest bliski memu sercu, bo podglądałem go od małego. ;) Gdybyś potrzebowała pomocy to wiesz, gdzie mnie znaleźć. Tak czy siak - dasz radę. To jest tylko i wyłącznie kwestia wytrwałości - pracy od porażki do porażki bez utraty entuzjazmu.
Czuję jak galaretka, która niedość, że ma nóżki, to jeszcze ziemia się jej spod nich osuwa… bo każde zdanie tego tekstu jest o mnie, opisujesz to, gdzie byłam, gdzie jestem i dokąd zmierzam. Trochę się cieszę, że ktoś mnie w końcu rozumie, trochę się cykam, bo to aż dziwne, jakbyś miał wgląd do mojego kalendarza oraz umysłu. Bałam się, że będę w kategorii „na waleta pod prąd”, ale okazało się, że w niej właśnie jestem 😀. Model godzinowy został, jak to się ładnie mówi, pizdnięty, w momencie w którym wyskillowałam się totalnie. Miało się już nie dać lepiej, a się dało. Cóż, wszyscy wokół byli zachwyceni, tylko nie ja. Poziom ultra ekspert, styl i jakość wykonania, własne i sensowne rozkminy, intuicyjne wyprzedanie trendów o 3-4 lata, realizacje z charakterem, unikatowe podejście do tematu i do klienta. Niesłabnąca zajawa, nawet po kilku wypaleniach, które mam za sobą.
Nigdy nie ustawiłam reklamy, wszystkie moje klientki trafiały „z pantofla”.
Decyzyjny framework zdałam na 95%.
Po kilku miesiącach czajenia się, planowania, nagrywania oraz załamaniu nerwowym w trakcie wakacji, mój pierwszy kurs online jest gotowy, wisi na platformie. Czeka na resztę. Nie jest w sprzedaży. Codziennie odkrywam kolejne fragmenty tej góry lodowej - wygląda na to, że ostatnim elementem jest sbjehehswpwpbshsuwiueiw landing page. Chociaż już mam takie gadzie obawy, że jak pokonam tego potwora, to wyskoczy kolejny, o którym pierwotnie nie miała pojęcia, a bez którego kurs online np. nie będzie online xd. Forum mi bardzo pomaga w orientowaniu i odnajdywaniu się w tym wszystkim. Dziękuję z całego serca za ten wpis, za forum, za dzielenie się, za wszystko. 🙏🏼 jesteś super! 🌞
@natalia siemaszko, landing page to nie ostatni boss - to raczej pierwszy boss. Za nim czeka cała reszta: onboarding, retencja, support, iteracje kursu. Ale to dobrze. Bo gdybyśmy wiedzieli wszystko na starcie, nigdy byśmy nie zaczęli.
"Na waleta pod prąd" wymaga konkretnego typu szaleństwa. Skoro jesteś ultra ekspertką z czujesz trendy, to masz dokładnie to, czego potrzeba. Kurs wisi na platformie - to już więcej niż 95% z nas kiedykolwiek zrobi.
Landing możesz napisać w weekend. Serio, jak byłaś na ostatnim masterclassie z Maciejem Wiśniewskim to wiesz o tym. Nie musi być perfekcyjny - musi być. Potem go poprawisz na podstawie prawdziwych danych, nie domysłów. Powodzenia :)
Świetny artykuł, dzięki! :)
Świetnie, że chciało Ci się to napisać. :) Pomagasz mi dotrzeć do innych. Dziękuję!
Cholera nie potrafię napisać komentarza! Mam tyle myśli w głowie, tyle wątków… Na dziś musi wystarczyć “dziękuję”. Dziękuję. Twój tekst mnie poklepał po ramieniu, dał mi poczucie, że to miejsce w którym jestem nie jest o “niedawaniurady”. Niech moje zalogowanie się na jakiejś stronie, żeby napisać ten komentarz będzie wyrazem uznania ;)
Do listy argumentów pod zdaniem: “Teoretyczne maksimum: 500 PLN/h × 40h/tydzień × 48 tygodni = 960 000 PLN rocznie” dodałbym jeszcze:
to często bardziej niż trudne mieć pełny kalendarz wypchany godzina w godzinę - albo szybko pojawi się konkurencja która podbierze klientów, albo zwyczajnie nie będzie aż takiego zapotrzebowania
Btw - jesteś kolejną osobą z ADHD, która ma problemy metaboliczne. Nie zdziwię się jak okaże się, że ADHD wynika w wielu przypadkach z metabolizmu a nie “no mam taki mózg i już”.
Anyway - naprawdę fajny tekst. Zazdro - ale takie dobre, motywujące. Nadziergałem ostatnio podobny tekst, ale nie tak dobry jak Twój.
Gratulacje!